01.04.2020, DIY, dom, ekologia
Do stworzenia świecy potrzebujemy:
Zacznijmy od tego, dlaczego wybieramy wosk sojowy, a nie np. tradycyjną parafinę lub inny rodzaj wosku. Zdecydowana większość świec, które dotychczas kupowaliśmy (np. wszędobylskie `tea lighty`) są wykonane z parafiny, która jest zwyczajnie najtańszym materiałem do produkcji świec, ponieważ w dużym uproszczeniu jest zwykle odpadem po procesie rafinacji ropy naftowej.
W wyniku badań okazało się, że palenie świec z takiej parafiny w domu jest niemalże równoznaczne z wdychaniem wydzielin z rury wydechowej, ponieważ spalana parafina takiego pochodzenia uwalnia niezwykle niezdrowie substancje takie jak toluen oraz benzen.
Wydaje mi się, że możemy na tym etapie definitywnie pożegnać się z używaniem parafinowych świec.
WOSK PSZCZELI – jest to świetny materiał na świece, jednak ze względu na swój charakterystyczny zapach nie nadaje się do produkcji świec aromatyzowanych. Ogromnym plusem świec wykonanych z tej pszczelej substancji jest uwalnianie podczas spalania korzystnych jonów oczyszczających powietrze. Jeśli lubicie tą miodową i propolisową woń to zachęcam Was do stworzenia takich świec, jednak należy pamiętać, że są one nieco bardziej wymagające w produkcji i przede wszystkim droższe.
WOSK RZEPAKOWY – jest to wosk pochodzenia naturalnego, który świetnie się sprawdzi jako nośnik zapachów. Spala się jednak znacznie krócej niż wosk pszczeli czy sojowy, W domowej produkcji świec bywa także bardzo wymagający zwłaszcza jeśli chodzi o odpowiednią temperaturę topnienia oraz stygnięcia. Nieodpowiednia może spowodować nieestetyczne pęknięcia, pofałdowania oraz niepożądane struktury.
WOSK PALMOWY – przyznam Wam szczerze, że chyba ze względu na skojarzenia z olejem palmowym w ogóle nie rozważałam tego materiału do stworzenia świec. Na potrzeby tego wpisu poczytałam na jego temat i okazuje się, że nie jest to najgorszy pomysł, jeśli znajdziecie wosk z certyfikatem. Wosk palmowy spala się dłużej niż parafina, więc nadaje się do stworzenia świec zapachowych, jednak barwa i struktura (charakterystyczny szron) świec z tej substancji jest moim zdaniem nieco mniej urokliwa niż jest to w przypadku świec z wosku rzepakowego czy sojowego.
Jest to materiał ekologiczny, spala się znacznie dłużej niż tradycyjna parafina, nie emitując przy tym szkodliwych substancji. Dodatkowo, jest świetnym nośnikiem zapachu, więc sprawdza się w produkcji świec aromatyzowanych. Jednak chyba największą jego zaletą jest łatwość produkcji świec oraz cena.
Wybrałam taki, który ma niską temperaturę spalania – 46,1 stopnia oraz krzepnięcia – 42,1 stopnia. Dzięki temu nie stresuję się też, jak moja Mała towarzyszy mi w tworzeniu świec.
W duchu zero waste zdecydowanie polecam zrecyklingowanie pojemników po świecach lub użycie zwykłych słoiczków o prostych kształtach. Ważne, żeby miały grubsze ścianki i.. były ładne 🙂
Możecie wybrać szkło bezbarwne, kolorowe lub metalowe puszki.
Dużym plusem zakręcanych naczyń jest to, że nie będą się kurzyć nieużywane. Koniecznie wybierzcie takie, gdy będziecie robić świece sojowe do masażu (to kolejny krok, któremu poświęcę oddzielny post :))
– bawełniane: I tutaj są dwie możliwości – bawełniany sznurek, który mocujemy do dna oraz gotowe woskowane knoty (bez rdzenia! – wybieramy te bez rdzenia, bo rzadko, ale niestety nadal można trafić na knoty z wypełnieniem metalowym zawierającym szkodliwy dla zdrowia ołów).
– drewniane – są bardzo ładne, jednak dużo droższe od tradycyjnych knotów bawełnianych (ok. 1 zł za sztukę, którą w przypadku niższych świec (ok. 7-10 cm) można podzielić na dwie sztuki). Zwykle sprzedawane są jako drewienko bez nóżki. Można jest w takiej formie zamontować bez problemu za pomocą kleju na gorąco, jeśli jednak nie masz takiego w domu, warto od razu kupić nóżkę do mocowania knota do pojemnika.
Wybierając knot zwróć uwagę na naczynie, w których będziesz robić świeczkę. Jeśli jest szerokie może warto wybrać szeroki knot drewniany, który ma szerszy zakres spalania.
Na początek polecam wybrać gotowe knoty woskowane, ponieważ te zrobione ze sznurka bawełnianego mogą się źle palić w wyniku zaduszenia lub zalania (w przypadku zbyt małego naczynia) lub nie mieć wystarczającej siły (w przypadku zbyt dużego naczynia). Wybierając knoty drewniane warto postawić dwa obok siebie, by wspierały się swoim ogniem.
Za pierwszym razem zacznijmy od mocowania knota. Gdy już nabierzecie wprawy w produkcji świec to będziecie mogły podczas topienia wosku przygotować naczynia z knotami, jednak za pierwszym razem warto to zrobić najpierw, by się nie stresować podczas wytapiania wosku.
Jeśli macie w domu pistolet do kleju na gorąco to zamocowanie knota w naczyniu w ten sposób jest najłatwiejszym rozwiązaniem. Robimy malutką kroplę kleju na samym dnie i mocno dociskamy knot – niezależnie czy bawełniany czy drewniany. W przypadku bawełnianego knota warto użyć spinacza do prania (jak na zdjęciu), by upewnić się, że knot jest na środku naczynia, co jest konieczne do równomiernego spalania świecy. W przypadku drewnianych knotów nie jest to problem, ponieważ są stabilne.
Jeśli jednak nie posiadacie kleju na gorąco jest kilka możliwości:
Do produkcji świeczki potrzebujemy około tyle wosku, co zmieści się w wybranym przez nas naczynku, więc wrzucamy taką ilość do szklanego naczynka, które wstawiamy do zagotowanej wcześniej wody. Mieszamy, by usprawnić proces topnienia. Wosk sojowy rozpuszcza się w temperaturach 40-60 stopni w zależności od wybranego wosku, więc nie musimy ustawiać garnka/naczynia z wodą na ogniu i go podgrzewać. Naczynie szklane wyjmujemy z wody w momencie, gdy wosk będzie rozpuszczony, czyli nie będzie już w nim żadnej grudki nieroztopionego wosku.
(Większość wosków sojowych możemy podgrzewać maksymalnie do 85 stopni.)
Następnie odstawiamy naczynie z woskiem na bok i pozwalamy mu nieco ostygnąć, by dodać olejki zapachowe. Dodajemy je w temperaturze ok. 60-65 stopni, jeśli nie masz pod ręką termometru to dodaj olejki, gdy wosk zacznie się powoli zabielać na ściankach naczynia. Nie dodawaj wcześniej, bo stracą swoje właściwości.
Uwielbiam sam widok palącej się świeczki, ale świece sojowe są też świetnym nośnikiem zapachów, więc warto z tego skorzystać. Kilka informacji na temat dodawania olejków zapachowych: